Dzisiaj o tym, że to prawdopodobnie ostatni tekst na “Lepszej wersji siebie” oraz o: ekshibicjonizmie, warszawskich spektaklach teatralnych i tym, jak NIE pobiegłem w Runmageddonie.
Rewolucyjna wersja kwietnia
R
Dzisiaj o tym, że to prawdopodobnie ostatni tekst na “Lepszej wersji siebie” oraz o: ekshibicjonizmie, warszawskich spektaklach teatralnych i tym, jak NIE pobiegłem w Runmageddonie.
W dzisiejszym odcinku: strzelam niekorzystne selfie, idę na odwyk i w specjalistyczny sposób przygotowuję się do Runmageddonu. Wszystko na granicy wyczerpania.
W dzisiejszym podsumowaniu miesiąca: szkolę, jeżdżę pociągami sypialnymi i gram w reklamach. A, i jeszcze biorę się za grube (książki).
Chcieliście – macie. Powrót do klasycznej formuły eklektycznych comiesięcznych podsumowań. W dzisiejszym odcinku: chandryczę, czytam „Cierpienia młodego Wertera”, przebieram się za Punishera i klnę na komputer.