Wyprawa do USA jest czymś szczególnym o tyle, że wszystkim podświadomie wydaje się, że świetni ten kraj znają. Od dzieciństwa w kółko oglądamy go na ekranach telewizorów, czytamy o nim w prasie i książkach.
USA2013: Wybieram plecak! A do odlotu 37 godzin.
Ilość zadań na liście „ToDo USA” spadła o 6! Właśnie zakończyłem test plecaka i przy okazji można uznać, że jestem spakowany.
USA2013: Tallahasee (wylot za 40 godzin)
Słyszeliście o takim mieście jak Tallahasee? Ja też nie. Efektem gonienia Bartka okazał się konkretny, lecz nieco spóźniony research nt. niuansów wynajmu samochodów. Chcąc oddać auto ponad 500 mil od miejsca, skąd je wypożyczyliśmy, zmuszeni jesteśmy zapłacić haracz w wysokości 250-300 USD.
Słysząc to dictum rzuciłem pomysłem, który okazał się całkiem udany. Samochód wypożyczymy w Miami, a po odwiedzeniu Kennedy Space Center oddamy w Tallahasee, aby tam wynająć kolejny i udać się w kierunku Nowego Orleanu.
p.s. wkrótce test wykazujący czy się zmieszczę do plecaka, czy nie, o wynikach wkrótce.
USA2013: Wylot za 60 godzin
Przedostatni dzień roboczy za mną, jutro wolne i poważne nadzieje na zredukowanie ilości zadań na liście ToDo (od wczoraj doszły dwa nowe).