Lewa, lewa, raz, dwa, lewa. Chryste, znów te strome, śliskie korzenie, a przed nimi bagno. Woda skończyła się godzinę temu. Przede mną jeszcze (chyba) kilometr, czyli nawet godzina marszu. Teraz rozumiem tych wszystkich odkrywców. Znowu okazuje się, jak bardzo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dość rozważań, bo ucieknie mi ostatnia łódź na stały ląd!
Jaką tematykę znajdziesz w tej kategorii?
Przede wszystkim sporządzane co dziesięć tygodni relacje z mojej wyboistej drogi życiowej. Pisane nie z naciskiem na pochwalenie się światu, jaki jestem fajny (choć czasem nie potrafię się powstrzymać), a na to co mi wyszło, co nie i czego mnie to nauczyło. Jeśli pogrzebiesz głębiej, dokopiesz się też do rozmaitych relacji z podróży, ogłoszeń dotyczących bloga oraz starych życiowych podsumowań w najróżniejszej formie.