Myślałem, że narzekania były przesadzone. „Będę sprytny” – myślałem, trochę podeśpię w samolocie, później wytrzymam do wieczora w domu i już po pierwszej nocy będę zwarty i gotowy do życia w Central European Summer Time. Sorry, no bonus.
Noc pierwsza: sen 22:00-1:00 w nocy. Budzę się wypoczęty, z głębokim przeświadczeniem, że jest 6:30 rano. Godzina przewracania się z boku na bok, druga runda spania 2:00-4:00, dwie i pół godziny przewracania się z boku na bok. Półtorej godziny snu. Budzę się znów o 7:00, nie ma już sensu próbować zasnąć, wstaję i udaję się do pracy w charakterze zombie. Aby nie podkreślać bladości wkładam białą koszulkę „California Republic” i przyklejam na twarz wymuszony uśmiech.
Kolejne noce: lepiej, jednak (włącznie z dzisiejszą) nadal budzę się około 3:30 i nie mogę zasnąć do 5-5:30. Trzymajcie za mnie kciuki dziś wieczorem.
Dopisane później: A jednak trzeba było zrobić research. Wystarczyło krótkie spojrzenie do Wikipedii i już widzę, że można było lepiej zarządzić całością:
Management after travelling east
Travelling east causes more problems than travelling west because the body clock has to be advanced, which is harder than delaying it, and the necessary exposure to light to realign the body clock does not tie in with the day/night cycle at the destination. Travelling east by 6 to 9 time zones causes the biggest problems, as it is desirable to avoid light in the mornings.
Time zones | Time to avoid light | Time to seek light |
---|---|---|
East 6h | 0300–0900 | 1100–1700 |
East 7h | 0400–1000 | 1200–1800 |
East 8h | 0500–1100 | 1300–1900 |
East 9h | 0600–1200 | 1400–2000 |
Travelling by 10 hours or more is usually best managed by assuming it is a 14h westward transition and delaying the body clock.
Management when travelling west
Travelling west causes fewer problems than travelling east, and it is usually sufficient to seek exposure to light during the day and avoid it at night.
No, to następnym razem będę wiedział!