antykruchość w życiu i w biznesie

Cisza.

Dlaczego to okropne zjawisko najpierw stało się standardem w świecie randek, a teraz powoli rozprzestrzenia się na inne dziedziny życia?

Spotykam dziewczynę. Umawiamy się na herbatę (ograniczam kofeinę, kawa odpada). Jest miło, jest fajnie, rozmowa się klei, a spotkanie nieco przeciąga. Po jakimś czasie odzywam się do niej znowu. Nie odbiera, nie oddzwania. Kolejnego dnia próbuję ponownie, może wysyłam jeszcze SMS, a potem odpuszczam. Cisza z jej strony to znak jasny jak słońce.

Ściemniłem. Tak naprawdę wcale nie uważam tego zjawiska za okropne. Jeśli obie strony dobrze czytają takie sygnały, daje to wszystkim możliwość wyjścia z zaistniałej sytuacji z twarzą. W świecie randek cisza jest więc całkiem przydatnym narzędziem.  Tylko czemu ludzie stosują ją też gdzie indziej?

Jak szybko i skutecznie stracić mój szacunek.

Podejrzewam z resztą, że nie tylko mój. Recepta jest prosta – zamiast odmawiać, albo komunikować mi inną nie-do-końca-komfortową rzecz – nabieraj wody w usta.

Ot, na przykład – postanowiłem wejść z dobrym kumplem wspólnie w niewielki interes. Szybkie negocjacje zakończone porozumieniem i męskim uściskiem dłoni. Zabieramy się do roboty!

jak nie byc nieslownymOtrzymuję obiecane materiały, wykonuję swoją część zadania i informuję o tym. Z drugiej strony cisza. Po jakimś czasie przypominam się jeszcze raz. To samo. Po miesiącu kumpel odzywa się i mimochodem wspomina, jak fajnie współpracuje mu się z… kim innym. A przecież wystarczyłby prosty komunikat:

Słuchaj, znalazłem bardziej obiecującego partnera biznesowego, nie obraź się, ale współpraca z nim dawałaby mi o wiele lepsze perspektywy. Stawiam ci dobre wino i jeszcze raz przepraszam.

Proste i szczere, ale niestety wybór padł na schowanie głowy w piasek i przeczekanie. Znasz z autopsji? Może:

  • Dobry kumpel poproszony o pożyczenie samochodu, przestał chwilowo odpisywać na wiadomości?
  • Podczas końcowego etapu rekrutacji osoba z HR nagle przestała odbierać telefon i zdematerializowała się?
  • Potencjalny kontrahent w dniu, w którym mieliście sfinalizować transakcje zniknął jak kamfora i wyłączył telefon?

A tacy fajni i profesjonalni się wydawali… Co wtedy czujesz? Co o nich myślisz? Rozważasz ponowne wejście z nimi w interesy? Ufasz, gdy pół roku później – jak gdyby nigdy nic – pojawiają się znów w twoim życiu?

A teraz siądź i bardzo, bardzo poważnie zastanów się kiedy ostatnio zdarzyło ci się zachować dokładnie tak samo, następnie przeczytaj ten krótki tekst od początku i wyciągnij wnioski. Z długoterminową korzyścią dla twoich relacji.

antykruchość w życiu i w biznesie