Lato. Jeśli nie jeździsz co roku na miesiąc do Mielna, stoisz pewnie przed dylematem jaki wybrać kierunek. Oto pomysł, który wielokroć już przyniósł mi dużo radości.
Jak zwykle wygląda poszukiwanie miejsca na wypoczynek? Odpalasz google maps i listę najciekawszych miejsc z TripAdvisora? A może szukasz inspiracji wzdłuż i wszerz blogosfery? Nie wiem jak ty, ale ja coraz częściej znajduje buble. Kolegiata z XVI wieku – a czy to mnie naprawdę interesuje, czy jestem specjalistą od sztuki sakralnej? Następnie regionalny festiwal tego i owego – tradycja sięgająca zapewne 2012 roku, kiedy to otrzymali dofinansowanie z Unii. Przed finałowym pokazem sztucznych ogni zagra Bajm, albo Sebastian Karpiel Bułecka. Co dalej – uroczy, odnowiony rynek i kamieniczki, muzeum tortur… To ja już może zostanę w domu i poczytam książkę?
Tak, proces wybierania miejsca wakacyjnego wypadu bywa długi i bolesny. Ale zaraz… przecież już kiedyś wpadłem na świetny patent – można pojechać śladami swoich ulubionych bohaterów literackich i filmowych. Najbardziej epicką wycieczkę tego typu odbyłem cztery lata temu, wyruszając…
Śladami Pana Samochodzika
Tak, był funkcjonariuszem ORMO i pewnie też Tajnym Współpracownikiem SB, gdy chciał pomyśleć zapalał papierosa (ble!), a w każdym tomie przekraczał prędkość o tyle, że w myśl nowych przepisów straciłby od razu prawo jazdy. Mimo, a czasem właśnie dzięki temu – Pan Samochodzik to był gość! Kochałem, heh, nadal kocham te książki, a część z nich przeczytałem chyba po kilkanaście razy. I właściwie do końca nie wiem czemu dopiero na jesieni 2011 roku, zdecydowałem się odwiedzić dwa zabytkowe miejsca hen na północy Polski. Oczywiście śladami mojego ukochanego bohatera.
Malbork. Twierdza, po odwiedzeniu której właściwie nie ma sensu zwiedzać innych zamków, a przy okazji jedna z głównych bohaterek książki „Pan Samochodzik i Templariusze”. Cieszył mnie zamek, cieszyła mnie cela Kiejstuta, w której ktoś podstępnie uwięził Pana Tomasza. Prawdziwie podnieciła mnie jednak odnaleziona restauracja „Nad Nogatem”, w której nasz bohater był wraz z piękną Karen Petersen.
Podskakiwałem jak idiota, ku zgrozie mojej ówczesnej dziewczyny, którą (do dzisiaj nie wiem, jak tego dokonałem) zaciągnąłem na tę wyprawę. Podobne przeżycia ujawniły się też we Fromborku – drugim kluczowym punkcie ekspedycji. Katedra i grób Kopernika – fajne, ale u mnie podskoki wywołało dawne schronisko PTTK, w którym stacjonował Pan Tomasz oraz przede wszystkim oktogon. Ośmiokątna baszta, gdzie odnalazł schowek ze skarbami zrabowanymi przez złego nazistę.
I naprawdę nie mam pomysłu (bo zaraz bym go zrealizował), jak inaczej mógłbym osiągnąć tak wielką ilość naiwnej, dziecięcej radości, jaką dały mi te wizyty. A przy okazji, niejako po drodze, znalazły się też inne atrakcje, do których pewnie nie wybrałbym się specjalnie aż z Krakowa. Na przykład zupełnie wyjątkowy Kanał Elbląski, który zdaje się ostatnio ponownie otwarto po długotrwałej renowacji.
Od czego zacząć?
Gdzie szukać inspiracji? To – jakby to powiedział porucznik Ryś z „Misia” – dziecinnie proste. Spójrz na półkę z książkami z dzieciństwa, przypomnij sobie ukochane filmy i seriale. Następnie otwórz ulubione (lokalne!) piwo i pogmeraj palcem po mapie. Szerokiej drogi!