antykruchość w życiu i w biznesie

Modelowa wersja czerwca

Skończyły się truskawki, zaczęło lato, a ja postanowiłem wykonać podwójne salto na głęboką wodę.

Wspominałem o rozstaniu z krakowskim startupem. Od tamtego momentu, poza eksplorowaniem rozmaitych pomysłów, zająłem się też rozsyłaniem CV w odpowiedzi na wybrane, interesujące oferty. Telefony, rozmowy kwalifikacyjne, zadania, formularze… Chwilę po swoich urodzinach zakończyłem dwa najbardziej obiecujące procesy rekrutacyjne. W pierwszym odpadłem, ponieważ kontrkandydaci byli programistami (i świetnie, jeśli bycie programistą to atut na stanowisku PMa, to ja nie chcę takiego stanowiska). Druga z firm nie miała tych wątpliwości i dostałem naprawdę ciekawą zarówno pod względem finansów, jak i rozwoju ofertę. Ofertę, którą zdecydowałem się odrzucić. Odrzucić i przynajmniej przez najbliższe pół roku nie szukać, ani nie podejmować się pełnoetatowej pracy w swoim zawodzie.

Nie, nie, nie zwariowałem…

Uwielbiamy kurczowo trzymać się naszej małej stabilizacji, jakakolwiek by ona nie była. Dziesiątki razy obserwowałem znajomych, którzy nie umieli podjąć ryzyka. Kontrakt zagraniczny? Może później. Kariera w show-biznesie? Pewnie się nie uda. Ciekawy startup? Nie mam czasu, muszę się budować…

U mnie tą ryzykowną opcją stał się (trzymasz się krzesła?) modeling. Wypatrzył mnie tzw. scout z AS Management – jednej z lepszych agencji na naszym rynku. Koresponduję, wysyłam zdjęcia, podaję wymiary – myślą, oglądają i w końcu zapraszają na kolejny etap, którym jest casting w ich krakowskim oddziale – Hysteria Models. Tym razem mnie fotografują i kręcą krótki film – jest miło, ciekawie, a ja podchodzę do wszystkiego na totalnym luzie. Nie jestem siedemnastolatką, która o modelingu marzy od przedszkola. Dostaję się – mam trzyletni kontrakt na wyłączność, a przede mną nauka pozowania, sesje testowe i castingi, castingi, castingi…

… ani tym bardziej nie oszalałem!

I tak, doskonale wiem, że może nic z tego nie wyjść. Ale wiem też, że jeśli pójdę do pełnoetatowej pracy, a przy okazji będę chciał jeszcze pociągnąć bloga, kilka moich innych projektów i znaleźć czasem czas na czytanie książki, to nie ma opcji, żeby to wszystko zmieścić. A już na pewno nie można by nazwać czegoś takiego szczęśliwym, wyluzowanym życiem.

Przed podjęciem decyzji zrobiłem rachunek sumienia i portfela. Mieszkanie, w którym mieszkam – spłacone (dyspozycja w trakcie realizacji); mam dodatkowe dochody z Airbnb (nie tylko super spanie, ale też możliwość podnajmu własnego mieszkania!); kilka potencjalnie dochodowych projektów w toku; rozkręcający się w bólach, ale pozwalający utrzymać kontakt z zawodem, biznes konsultingowy i jeszcze kilka czekających na realizację pomysłów. A do tego wszystkiego rozpoczynające się lato – kiedy jak nie teraz? A jeśli, jeśli wszystko się zawali – wrócę do etatowego zarządzania projektami, ale przynajmniej będę wiedział, że spróbowałem!

Uczucie jest dziwne, naprawdę jakbym świeżo co otrzymał świadectwo naturalne i zaczynał dorosłe życie od początku. Niestety maturzystki mówią do mnie per „Pan”. Modelki także.

Pozostałe informacje w telegraficznym skrócie
  • Wraz z Dariuszem zorganizowaliśmy spotkanie naszej klasy ze szkoły podstawowej. Pierwsze pół godziny było dość drętwe, ale całość fajnie się rozkręciła i spędziliśmy naprawdę fajne trzy godziny. Niektórych ludzi nie widziałem po kilkanaście lat! Najśmieszniej było przywyknąć, że dziewczyny nie mają już takich samych nazwisk, jak w dzienniku.
  • W ramach Dni Krakowa, wraz z Asią, zwiedziłem krakowski magistrat włącznie z gabinetem prezydenta i salą obrad Rady Miasta, trąciłem się też ramieniem z Jackiem Majchrowskim!
  • Za namową Pauliny, totalnie spontanicznie wybrałem się z nią na spektakl taneczny „Minus 2” przygotowany przez Polski Teatr Tańca. Nie wiedziałem, że to najlepszy zespół taneczny w kraju, a choreografię przygotował Ohad Naharin, jeden z najsłynniejszych współczesnych choreografów. Ręce omdlały mi od klaskania!

Książki: dużo, dobrych – „Na zachodzie bez zmian”, „June, 1941. Final diagnosis” M. Sołonina, „Ojciec chrzestny”, „World War Z”, „Heban” Kapuścińskiego oraz – ponownie po kilkunastu latach – „Paragraf 22”. Do tej ostatniej lektury zainspirowała mnie wystawa w Bunkrze Sztuki.

Wystawa w Bunkrze Sztuki

Blogowo

Poznałem Adę z Alabasterfox, z którą odwiedziliśmy wrocławski Ogród Botaniczny – nie było mnie tam chyba z dziesięć lat! Oczywiście taka wizyta nie mogła pozostać bez śladu, tym razem w postaci wpisu o obróbce zdjęć na Instagramie, na przykładzie zdjęcia wykonanego właśnie podczas tamtego spaceru.

Dotychczas broniłem się przed tym rękami i nogami, ale namówiony przez moją Panią Redaktor (tak, od miesiąca mam Panią Redaktor) zdecydowałem się przemóc i zapisać na swoją pierwszą blogową konferencję. Teraz przebieram odnóżami z niecierpliwości i ciekawości – See Bloggers w Gdyni już pod koniec lipca. Nawet jeśli będzie zbyt drętwo (lub raczej – czego się obawiam – zbyt młodzieżowo), przynajmniej odwiedzę gdyńskie akwarium, podjadę nad Bałtyk i przetestuję Pendolino!

Last, but not least – udzieliłem (ekhm) pierwszego krótkiego wywiadu w swojej karierze. Zielona Cytryna pociągnęła mnie za język w sprawie moich zwyczajów i przemyśleń czytelniczych.

Wpis i komentarz miesiąca

Z ostatnich tekstów chciałbym na pewno wyróżnić relację z brutalnych zderzeń z rzeczywistością, jakie przeżyłem ostatnio. Zajrzyj, skomentuj i napisz, jakie Ty miałeś przeżycia w tym stylu. Nic dziwnego, że komentarz miesiąca pochodzi właśnie spod tego wpisu, a jego autorką jest Dotee:

Zobacz, wyszło Ci właśnie, żeby nie oceniać, a Ty dalej oceniasz – samego siebie:)
Czy to ważne, czy jesteś burakiem, marchewką a może selerem naciowym? Dla mnie nie :)
Jesteśmy jacy jesteśmy i już. A pokora jest spoko. Dobrze sobie czasem uświadomić, że nawet najlepsza wersja mnie nie będzie lepsza od żadnego człowieka na świecie. Bo ludzie nie dzielą się na lepszych i gorszych, po prostu.
Peace!

Oczywiście najbardziej ujął mnie ten seler naciowy!

Polecam

Na koniec cztery, kompletnie różne artykuły:

Jeśli jest ci mało – polecam zajrzeć w odświeżoną ostatnio listę polecanych przeze mnie sieciowych miejsc. Udanego lipca!

Truskawki: Sharon Mollerus
antykruchość w życiu i w biznesie