antykruchość w życiu i w biznesie

Dobrze jest!

Miało być o Tel Awiwie, ale nie mogę się powstrzymać!

Planowałem wczoraj iść kibicować kumplowi na Cracovia Maraton. Zaczęło się od porannej walki wewnętrznej, oczywiście. Jakoś tak szaro – padać pewnie będzie, dopiero co wróciłem z Izraela – mam tyle rzeczy do zrobienia, nogi mnie bolą po wczorajszym treningu, etc., etc.

W końcu zebrałem dupę w troki i udałem się na Błonia z… dwoma teleskopowymi kijami malarskimi i taśma izolacyjną. Wspólnie z W. i J. zmontowaliśmy więc nawet transparent.

Autorem hasła byłem - nie chwaląc się - ja!
Autorem hasła byłem – nie chwaląc się – ja!

Miało być na godzinę-dwie. Zostaliśmy prawie do 14:00. Upoiła mnie pozytywna atmosfera. Przypadkowi przechodnie kibicujący biegaczom, wielki aplauz w momencie przebiegania niepełnosprawnych, grupa młodych dziewczyn z pomponami i transparentami drąca się:

Kim jesteś? Jesteś zwycięzcą!

Nie mówiąc już nawet o tym, jak serce roście, gdy człek przygląda się zawodnikom! A w około same uśmiechnięte twarze.

I tak jest nie tylko na Cracovia Maraton, i takich imprez jest coraz więcej i więcej. Dobrze jest i idzie ku lepszemu, naprawdę!

Tyle.

p.s. Artur (dupcyngiel) ukończył i wykręcił swoją życiówkę na 3:15. Biega od nieco ponad roku. Skubany!

Cracovia Maraton 2014

 

antykruchość w życiu i w biznesie