To jest jak zaraza, tfu, to jest jak dżuma! Chorobę powoduje zapewne szczep podobny do tego, który każe – skądinąd sympatycznym – istotom ludzkim, dokonywać zbrodni udzielania nieproszonym „dobrych rad”. Mowa o debilnym zwyczaju liczenia wieku rocznikowo.
Scenariusz różni się co najwyżej w detalach. Archetypiczna scenka wygląda następująco:
Ile masz lat? – pyta zaciekawiony interlokutor
31 – odpowiadam
1982? – potwierdza niezmordowany
Tak, najlepszy rocznik. – dodaję, jak zwykle, skromnie
NO! To rocznikowo masz 32! – oświadcza interlokutor z miną dziecka, które znalazło swój gwiazdkowy prezent pod łóżkiem rodziców
(odejdź w pośpiechu i nie wracaj prędko, dobry człowieku) – myślę
Swoją metrykę mam w głębokim poważaniu. Zawsze wyglądałem na więcej. Zwyczajnie nie pojmuje, czemu służy ta uwaga. Co ma wnieść do naszej dyskusji?
Zastanawia mnie też, czy mój przyjaciel Darek styka się z podobnym zjawiskiem. Dowcip w tym, że ma urodziny w grudniu. W styczniu zaś 1983 roku mimo, że miał rocznikowo już roczek, to w rozwoju przypominał raczej miesięczne niemowle. Czyżby był niedorozwinięty?