Idziesz do galerii sztuki, podziwiasz, kontemplujesz, komentujesz. Robisz mądrą minę, chociaż tak naprawdę bez czytania zbawiennej ulotki nie do końca wiesz, co autor miał na myśli. Pół biedy jeśli to, co oglądasz jest np. jakośtam-realistycznymi-obrazami (np. Maciejowski), gorzej jeśli przychodzi zmierzyć się ze sztuką pokroju rzeźb Abakanowicz – fajne to, ale czemu akurat za to ktoś płaci miliony i dostaje orgazmu? Znasz to? Zapraszam więc do Design Panoptikum Berlin!
Kawałek od centrum Berlina, na Torstraße 201 znajduje się „Design Panopikum Belin Surrealistyczne Muzeum Obiektów Industrialnych”. Weź rozmaite przedmioty użytkowe sprzed lat…
…połącz w surrealistyczne instalacje…
… a do wszystkiego dodaj za przewodnika Rosjanina, mieszkającego w Niemczech od 22 lat i posługującego się angielskim z niemiecką gramatyką i tym charakterystycznym akcentem.
O co chodzi? By nie dać się zwieźć formie oraz dziwnym połączeniom, a odgadnąć przeznaczenie eksponatów. Ot choćby takiego:
Wehikuł czasu? Budka strażnicza? Komora gazowa? To urządzenie do suszenia taśm filmowych po zanurzeniu w wywoływaczu! Zabawa jest niezła, szare komórki trzeszczą, a jako bonus można się całkiem nieźle dowartościować, gdy wpadnie się prawidłowe rozwiązanie. Z „budką strażniczą” się nie udało, za to – ku podziwowi wszystkich aktualnie odwiedzających i Pana Przewodnika – odgadłem obie zagadki zadawane każdemu zwiedzającemu. Ha!
Jeśli zaś brzydzisz się wysiłkiem umysłowym, możesz zwyczajnie podziwiać naprawdę niezły vintage design, albo… dowiedzieć się czym było i obejrzeć prawdziwe żelazne płuco.
Słuchając historii osób, które żyły w czymś takim kilkadziesiąt lat, jeszcze do początku XXI wieku, człowiek zgadza się z gderaniem Pana Przewodnika. Znamy na pamięć imiona bohaterów popularnych seriali i wiemy jak wygląda nora Hobbita, ale o takich historiach nikt z nas nie słyszał.
To było jedyne odwiedzone w Berlinie muzeum. Zwiedziłem dotychczas 256 zamków i 666 muzeów i już chwilę temu postanowiłem wyhamować. Zwiedzanie za bardzo przypominało odhaczanie elementów z listy kontrolnej. Lepiej szukać perełek takich, jak to miejsce!
A swoją drogą widzę, że jak relację z Niemiec kończę Design Panoptikum, tak USA kończyłem relacją z Museum of Modern Art. Czyżby rodzi mi się nowa świecka tradycja?