antykruchość w życiu i w biznesie

Zamiast podsumowania: USA, turysty obserwacje praktyczne i kulturowe

Niby jadąc tam wiadomo, że będzie inaczej niż u nas, ale niektóre czynione obserwacje są doprawdy bardzo zaskakujące. Zamiast podsumowania wyjazdu dorzucam więc część spisanych tu i tam na kolanie.

Urządzenia codziennego użytku sprawiają wrażenie,jakby wymyślali je równolegle z Europą, ale ich ewolucja poszła w innym kierunku, przykłady:

  • muszle klozetowe wypełnione do połowy wodą, w przedziwny sposób zasysające nasze produkty podczas spuszczania wody;
  • gniazdka elektryczne na 110 V (uwaga, wszystko się wolniej ładuje!);
  • 15tysięcy rodzajów baterii prysznicowych oraz umywalkowych, ale ani razu nie widziałem takiej jaką znałbym z Europy;
  • wielkie, szerokie lodówki to standard; szerokie 80-100 cm kuchenki gazowe to także standard, mikrofalówki na 60-80 cm szerokości też widuje się często;
  • wasza pralka (o ile nie pójdziecie do takiej pralni na monety) będzie wyglądała tak (i prała oraz suszyła 3 razy lepiej niż nasze):

Loft_10

Chciałbyś założyć w USA konto oszczędnościowe, albo jeszcze lepiej rachunek maklerski – zapomnij. O ile w ogóle (cud!) ci założą, to przelew z Europy i z powrotem będzie zadaniem tak karkołomnym i drogim, że przestaje się w ogóle opłacać. Jeśli nie chcesz inwestować, a chcesz tylko, żeby Ciotka z Czikago przesłała ci pieniądze – użyj… PayPala.

Jedziesz ze swoim telefonem i zakładasz, że po prostu kupisz tam kartę pre-paid? Powodzenia! W USA standardem nie jest sieć GSM, tylko CDMA, mówiąc po Polsku, o ile Twój telefon nie obsługuje częstotliwości 800/1900 MHz, to możesz od razu zapomnieć o jego używaniu. Nie jest to jednak aż takie złe, ponieważ może okazać się że zamiast szukać i porównywać  zestawy startowe pre-paid-w-rozumieniu-amerykańskim (uwaga na niespodzianki), lepiej kupić tzw. throw-away phone. Telefon z wbudowaną aktywacją (tak, nie ma w nim żadnej karty SIM). Nie będę dłużej rozwodził się nad tematem. Po prostu poczytaj, zanim się wkopiesz.

Ach, nie zaczynaj tłumaczenia sprzedawcy od tego, że chesz mieć ofertę kropka w kropkę jak w nowym Orange Go w Polsce. Oni mogą w ogóle nie oferować niczego takiego. Po prostu powiedz do czego potrzebujesz telefonu. Nie dziw się też, że to wszystko takie inne, i że w Europie jest inaczej, a oni tego nie wiedzą. Wiedziałeś, jak jest w Stanach, zanim tam pojechałeś?

W świecie elektroniki absolutnym liderem jest Apple i iOS, Mac Booki, iPady, iPhone’y wydawały się stanowić zdecydowaną większość wśród widzianych przeze mnie urządzeń. Przeciętny Amerykanin lubi je za prostotę i intuicyjność, postawiony przed zwykłym laptopem z Windowsem, czy tabletem z androidem gubi się w ciągu 10 sekund. Urządzenia Apple’a pozostawały w mniejszości tylko w jednym odwiedzonym Starbucksie, tym koło… Stanford University.

Praktycznie każde darmowe WiFi wymaga akceptacji warunków użycia na stronie WWW, zanim zaczniemy korzystać z przeglądarki wyświetli się nam więc odpowiednia strona, co ciekawe w 80% przypadków ograniczenie konieczności akceptacji dotyczy wyłącznie protokołów (pewnie portów) http/https, aplikacja pocztowa spokojnie działała zanim cokolwiek zaakceptowałem, bardzo często da się też ściągnąć pocztę na płatnych WiFi, z gatunku tych, które proszą o numer karty kredytowej dopiero po zalogowaniu się.

Nie musisz się lansować. Jadąc tam byłem przekonany, że w Nowym Jorku wszyscy na ulicy będą hipsterscy, posh i w ogóle bez „Vogue” nie podchodź . Nic bardziej mylnego! Idąc dzisiaj rano do pracy widziałem więcej wylansowanych dziewczyn i facetów, niż pokonując podobny odcinek piąta aleją na Manhattanie. Amerykanie nic nie muszą, oni są fajni z definicji, bo są Amerykanami.

W nawiązaniu do powyższego: nie mamy co mieć kompleksów, to fajny kraj i fajni ludzie, ale sporo też trzyma się na drucie, śmieci walają się wszędzie, a żebraków jest o wiele więcej niż u nas; niby można się było tego spodziewać, ale sprany filmami i serialami mózg zakładał nieco inną, wyidealizowaną rzeczywistość. A gdy już mowa o filmach: uczucie gdy widzisz w telewizji plac przed Białym Domem, czy Ocean Drive w Miami i myślisz “o, byłem tam”: bezcenne!

Homeless, San Francisco

W zależności od odwiedzanego miejsca bądź gotów na większy szok etniczny niż gdziekolwiek w Europie. Społeczeństwo w USA jest bardzo zróżnicowane etnicznie, ale wydaje się też słabo zintegrowane i wymieszane pomiędzy poszczególnymi grupami, z obserwacji turysty wnikliwego:

  • biali: tych widać wszędzie i reprezentowani są w każdej klasie społecznej
  • czarni: brak klasy średniej, albo widać bogatych, wykształconych, albo zupełną biedotę. Ciekawa obserwacja to praktyczna nieobecność czarnych w 95% atrakcji turystycznych typu Wielki Kanion, Dolina Śmierci, Cape Canaveral: na oko 75% biali, 25% azjaci
  • azjaci: jest ich dość sporo, ale – co chyba leży w ich naturze – mało ich widać, bardzo często sprawiają wrażenie całkiem nieźle zintegrowanych, wydaje się, że – jak biali – mają swoich reprezentantów w każdej klasie społecznej
  • latynosi: no cóż, w 99% tania siła robocza, głównie: kasjerzy w marketach, sprzątaczki, obsługa stacji benzynowych, kierowcy. często nie mówią praktycznie w ogóle po angielsku

Architektura – patrząc na budynki i generalnie miejskie widoki, szczególnie w Nowym Jorku nieustannie przychodziło mi na myśl “Sim City”, chodzi o wygląd budynków, parków, budynków użyteczności publicznej – dziwne i śmieszne wrażenie.

NYC, Brooklyn NYC, Brooklyn Bridge ViewNie wiem jakie są tego powody (historyczne, prawne, podatkowe?) ale większość całkiem sporych i często długo czynnych marketów w centrach miast zwie się aptekami, nie dajcie się zwieść napisowi “Pharmacy” i widząc napis “CVS/Pharmacy”, albo “Wallgreen’s” śmiało uderzajcie do środka – zastaniecie tam taką większą wersję „Żabki”.

Wallgreens' PharmacyDrogowa nowomowa. Przez 3/4 wyjazdu zastanawialiśmy się co to jest Xing? Napis, który ciągle widzieliśmy na jezdniach. Otóż jest to skrót od Crossing, czyli przejście lub, w zależności od kontekstu “uwaga na przechodzących”. Jest tego więcej, najczęściej w dziwacznych kombinacjach.

Dość! Muszę zostawić sobie materiał na relacje kolejnego wyjazdu do USA. Bo na pewno tam wrócę!

antykruchość w życiu i w biznesie